Nauka rysunku
Nauka rysunku Domin - ponad ćwierć wieku historii
Lekcje rysunku zmieniają moje życie.
Cześć Wojtek!
Już dawno chciałam napisać, ale jakoś nigdy wcześniej nie udało mi się za to zabrać. Chcę podziękować. Chodziłam na kurs rysunku do Domina w Warszawie w latach chyba 2012-2014. To był dla mnie bardzo trudny czas. Uczyłam się wtedy w liceum. Poza tym, zawsze byłam, i ciągle jestem, nieśmiałą i cichą osobą. Ciężko mi nawiązać nowe znajomości. Przeżywałam wtedy jakiś kryzys, nie do końca wiem dlaczego. Byłam bardzo samotna. W każdą niedzielę wieczorem bolał mnie brzuch ze stresu związanego z poniedziałkiem w szkole. Ukrywałam przedświatem swoje cierpienie… Nie chciałam zmieniać szkoły, bo bałam się że winnej może być jeszcze gorzej.
Zawsze lubiłam rysować !
Zawsze lubiłam rysować. Naukę rysunku rozpoczęłam w wieku przedszkolnym.Pamiętam jak kiedyś przedszkolanka pytała nas kim chcemy zostać w przyszłości,ja odpowiedziałam, że chcę ilustrować książki. W liceum, jak zastanawiałam się nad swoją przyszłością szukałam czegoś, gdzie mogłabym połączyć sztukę z matematyką. I przyszedł mi na myśl kurs na architekturę.
Tak trafiłam do Twojej szkoły rysunku. Poznałam ludzi, z którymi mogłam dzielić swoją pasję i zainteresowania, ludzi, którzy po prostu lubili to co ja, którzy mnie rozumieli, którym podobało się to co robię, ludzi, którzy mnie doceniali i szanowali. Niesamowity kontrast w porównaniu z moim liceum. To co się wtedy działo było przedziwne. Najpierw szłam do liceum gdzie było okropnie, gdzie czułam się jak śmieć, a po południu szłam do szkoły rysunku , gdzie witano mnie z otwartymi ramionami i szerokim uśmiechem. Zajęcia w Twojej pracowni rysunku nie tylko nauczyły mnie ładnie rysować, ale przede wszystkim nauczyły mnie, że to co robię jest ważne i cenne, że sama jestem kimś. Miałam też wspaniałych nauczycieli. Najpierw Wiktor apotem Piotrek. Ich energia, zaangażowanie w naukę rysunku i szczera radość z tego co robią udzielała się całej grupie.
Jedno z ważniejszych wydarzeń na lekcji rysunku jest jednocześnie jednym z ważniejszych w moim życiu. Narysowałam kiedyś Porsche flamastrami na A4. Był to mój pierwszy rysunek wykonany tą techniką, dlatego też był taki mały, bo chciałam po prostu sprawdzić jak rysują flamastry. Spytałam Wiktora na zajęciach czy mogłabym z tym samochodem wziąć udział w konkursie (takim co głosowało się na fb). Wiktor wziął go ode mnie i wyszedł, żeby go zeskanować. Po chwili do sali wchodzisz Ty z moim rysunkiem w ręku. “Kto to zrobił?” spytałeś. Ja nieśmiało się przyznałam. Wtedy pochwaliłeś mnie przed całą grupą, powiedziałeś wiele miłych rzeczy, które bardzo mi pomogły i postawiły na nogi w tym trudnym czasie. To był jeden z przełomowych momentów w moim życiu. Pamiętam łzy szczęścia delikatnie napływające mi do oczu i to przyjemnie i wzmacniające poczucie dumy, ta siła, która mówi mi że mogę wszystko. Dziękuję.
Na Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej dostałam się za drugim razem (w 2015 roku). Nawet byłam całkiem wysoko na liście. Nie pamiętam już dokładnie jak wysoko, ale tak, że nie musiałam się już bardzo martwić o wyniki matur bo było już raczej pewne że się dostanę. Studia architektoniczne na początku bardzo mi się podobały. W drugim semestrze było już trochę gorzej. Straciłam zapał. To co robiliśmy przestało mnie pociągać. Brakowało mi w tym wszystkim jakiejś takiej sztuki… Nie potrafię tego do końca wytłumaczyć… Zaczęłam się zastanawiać nad zmianą studiów, ale znowu się bałam tak, jak w przypadku liceum. A co jeśli gdzie indziej będzie gorzej? Poza tym, tak trudno było się dostać, a ja chcę teraz tak po prostu zrezygnować? Jak mam to powiedzieć rodzicom? Tak bardzo się cieszyli, że mi się udało…
Moi rodzice są kochani i zawsze mnie wspierają, ale pamiętam że nie byli szczęśliwi kiedy dowiedzieli się, że chcę zmienić studia. Nie czułam wsparcia z ich strony. Znowu zaczęłam być smutna. Znowu zaczęła dokuczać mi samotność.
W czerwcu rzuciłam architekturę, a od października zaczęłam studia na PJATK, nawydziale sztuki nowych mediów. To było jak zaczęcie nowego życia. Klimat tej uczelni kojarzył mi się trochę z klimatem Twojej szkoły rysunku. Znalazłam swoje miejsce Malarstwo, rysunek,rzeźba, fotografia, sztuka reklamy, animacja, grafika warsztatowa, typografia, digital painting -to tylko kilka z przedmiotów, w których miałam przyjemność uczestniczyć. Zajęcia twórcze w Dominie bardzo mi pomogły. Pamiętam ten strach w oczach studentów, kiedy musieliśmy narysować stołki w perspektywie, a ja zrobiłam to szybciutko, bez problemów i pomagałam potem innym.
Moi rodzice są kochani i zawsze mnie wspierają, ale pamiętam że nie byli szczęśliwi kiedy dowiedzieli się, że chcę zmienić studia. Nie czułam wsparcia z ich strony. Znowu zaczęłam być smutna. Znowu zaczęła dokuczać mi samotność.
Teraz robię licencjat. Moja obrona będzie niedługo. Nie pracuję jeszcze tak na stałe, ale niczym się nie przejmuję. Wierzę, że coś się niedługo znajdzie. Rok temu zilustrowałam książkę Jest to moja pierwsza książka i mam nadzieję, że nieostatnia. Popełniłam w niej wiele błędów, ale i tak jestem z niej dumna. Architektury nie zostawiłam tak całkiem. Jest ona jednym z moich zainteresowań, zaraz obok fotografii, śpiewu i projektowania graficznego. Zwiedzając nowe miejsca lubimy przyglądać się otaczającym nas budynkom, a wieczorami chętnie oglądamy filmiki Radosława Gajdy o architektonicznych ciekawostkach.
Dziękuję Ci za Twoją szkołę rysunku , ale przede wszystkim za to że jesteś po prostu dobrym człowiekiem. Za życzenia urodzinowe, za wsparcie, kiedy było zemną źle. To między innymi Ty, Wiktor i Piotrek, wyciągnęliście mnie z psychicznego dołka, nauczyliście wierzyć w samą siebie, dodaliście odwagi i chęci do działania. Między innymi, bo najbardziej pomogło mi to, że w tym czasie zbliżyłam się trochę do Boga, zaczęłam otaczać się ludźmi wierzącymi i życzliwymi. Wierzę w to, że nie przypadkiem Bóg postawił mi Ciebie na swojej drodze. Dzięki!
Pozdrawiam serdecznie
Kasia
——————————————————————————————————————–
Zapisz się do nas na naukę rysunku – kliknij !
———————————————————————————————————————
Każde miasto ma swoje urokliwe miejsca. W Warszawie jednym z takich miejsc jest Plac Trzech Krzyży. Od ponad ćwierć wieku co wakacje gromadzimy się tam aby uprawiać naukę rysunku w plenerze. Spotykamy się pod pomnikiem Witosa i stamtąd rysujemy panoramę. Atrakcyjne jest to, że przenikają się tam budynki stare i nowe. Szczególnie ważne jest to miejsce dla osób z kursu na architekturę. Dla nich nauka rysunku jest wybitnie ważna. Będą musieli się wykazać tym na egzaminie na architekturę. Ostatnimi czasy coraz częściej ludzie przynoszą tablety i rysują to w digital painting. A od paru lat są z nami osoby z kursu na ASP z Kontrastowni.
Nauka rysunku w plenerze - rysujemy budynek Agory
Kurs na architekturę - jak zmierzyć się z hełmami barokowych wież
Kurs rysunku Domin na Starym Mieście w Warszawie
- teczka 50×70 cm
- przybory rysunkowe
- deska do rysowania zwana potocznie “rysownicą”
Rysunek w plenerze - z wizytą na rynku w Łowiczu
Lokalne wydarzenie z herbatą w tle.
————————————————————————————————————————————–
Czy da się rysować z pleneru w zimę ? – pewnie to jest element intensywnego kursu w ferie zimowe w Warszawie