Część I. Sześciany obrócone o 45 stopni

Cześć i czołem!

Narysuję dwa sześciany stojące jeden na drugim na wspólnej osi, górny sześcian będzie obrócony względem dolnego o 45 st.

Zaczynam od luźnego rozplanowania kompozycji. Swobodnymi, bardzo delikatnymi pociągnięciami ołówka zaznaczam na kartce, jaki mniej więcej obszar zajmą oba sześciany. Dzięki temu będę wiedział, w którym miejscu rozpocząć konstrukcję i jak duży powinien być pierwszy kwadrat, żeby oba sześciany z jednej strony mieściły się na kartce, z drugiej żeby nie były za małe i ładnie wypełniały dostępną przestrzeń.

Pierwsza kreska konstrukcji to oś pionowa, która będzie przechodziła dokładnie przez środki sześcianów.

Zaznaczam wysokość, na której będzie pierwsza krawędź kwadratu i rysuję poziomą linię.

Następnie określam, jak daleko od osi będzie znajdowała się pierwsza krawędź pionowa, a więc ustalam szerokość kwadratu. Ten odcinek odkładam na drugą stronę osi i rysuję dwie pionowe krawędzie. Żeby linie pozostały równoległe do osi, odległość od osi zaznaczam również na górze, dzięki temu mam po dwa punkty wyznaczające przebieg pionowych krawędzi.

Mierzę ołówkiem szerokość kwadratu i odkładam zmierzony odcinek w pionie, żeby zaznaczyć wysokość i zamknąć kwadrat poziomą krawędzią.

Kontynuuję rysowanie sześcianu metodą na walcu. Rysuję przekątne kwadratu, żeby znaleźć jego środek.

Następnie określam, jak daleko od osi będzie znajdowała się pierwsza krawędź pionowa, a więc ustalam szerokość kwadratu. Ten odcinek odkładam na drugą stronę osi i rysuję dwie pionowe krawędzie. Żeby linie pozostały równoległe do osi, odległość od osi zaznaczam również na górze, dzięki temu mam po dwa punkty wyznaczające przebieg pionowych krawędzi.

Mierzę ołówkiem szerokość kwadratu i odkładam zmierzony odcinek w pionie, żeby zaznaczyć wysokość i zamknąć kwadrat poziomą krawędzią.

Kontynuuję rysowanie sześcianu metodą na walcu. Rysuję przekątne kwadratu, żeby znaleźć jego środek.

Zaznaczam długość połówki osi krótkiej elipsy.

Odkładam ten odcinek na drugą stronę i rysuję kształt elipsy zaczynając od punktu na osi krótkiej. Dbam przy tym, żeby elipsa nie była za ostra w punktach osi długiej, łuk musi płynnie przechodzić przez te punkty.

Przez punkt przecięcia osi elipsy prowadzę linię w dowolnym kierunku. Ta linia wyznacza mi pierwszy punkt zbiegu. Horyzont nie mieści się na kartce, ale wiem, że jest gdzieś wysoko ponad bryłami i to na nim ten punkt zbiegu leży.

Od razu zaznaczam punkty przecięcia tej linii z elipsą.

Wysoko ponad sześcianem rysuję kolejną linię w tym samym kierunku, co poprzednią. W tym samym kierunku, czyli do tego samego punktu zbiegu. To jak mocno nachylimy te dwie linie do siebie jest w tym momencie dowolne, ale musimy mieć świadomość, że od tego zależy, jak wysoko będzie horyzont, a więc z jakiej wysokości patrzymy na układ brył. Celowo narysowałem dwie bardzo oddalone od siebie linie, żeby wyznaczyć tak jakby skrajne siatki linii zbieżnych. Dzięki temu mam większą kontrolę nad tym, jaki kadr otrzymam na końcu.

Żeby było mi łatwiej rysować kolejne krawędzie do punktu zbiegu, mogę zagęścić siatkę linii zbieżnych. Dwa dowolne piony pomiędzy skrajnymi liniami zbieżnymi dzielę na pół, łączę zaznaczone punkty, potem połówki dzielę znowu na pół, łączę itd. aż do otrzymania kilku linii zbieżnych.

Teraz przez punkt środkowy górnej krawędzi kwadratu prowadzę linię do prawego punktu zbiegu, porównując rysowaną kreskę do linii tworzących siatkę.

Na tą nową linię przenoszę punkty z dolnej elipsy za pomocą pionów. One wyznaczają mi rozwartość górnej elipsy.

Rysuję elipsę na górze. Zaczynam od punktów osi krótkiej i dbam o płynność łuku w punktach osi długiej.

W kierunku prawego zbiegu rysuję linie styczne do obu elips, zaznaczam punkty styczności na dolnej elipsie i łączę je, żeby wyznaczyć kierunek prostopadły, czyli lewy punkt zbiegu.

Sprawdzam czy punkty styczności na elipsie górnej leżą dokładnie nad punktami elipsy dolnej i łączę je tak jak poprzednio, żeby otrzymać kolejną linię w kierunku lewego punktu zbiegu. Kiedy horyzont nie jest zaznaczony na kartce, potrzebuję co najmniej dwóch linii zbieżnych do oszacowania jak bardzo pochylać kolejne linie, żeby faktycznie zmierzały w kierunku tego zbiegu.

Rysuję linie styczne do dolnej elipsy w kierunku lewego zbiegu, żeby otrzymać kwadrat w perspektywie, który jest podstawą pierwszego sześcianu.

Wyznaczone wierzchołki poziomego kwadratu przenoszę w górę na linie styczne z górną elipsą. W ten sposób otrzymuję wierzchołki kwadratu górnego.

Rysuję brakujące krawędzie kwadratu, łącząc zaznaczone punkty.

Wzmacniam niektóre krawędzie, żeby rysunek stał się czytelniejszy. Linie krawędziowe widoczne powinny być najmocniejsze, krawędziowe niewidoczne lżejsze, a pomocnicze najsłabsze.

Sprawdzam jeszcze poprawność sześcianu, wpisując elipsy w każdą ścianę. W podstawach elipsy już są, dlatego sprawdzenie tych płaszczyzn polega tylko na narysowaniu przekątnych. Przekątne powinny się przeciąć dokładnie na osi krótkiej elipsy, a połączone punkty przecięcia przekątnych i elipsy powinny utworzyć wewnątrz kwadrat podobny, którego krawędzie zbiegają się w kierunku wyznaczonych zbiegów.

Żeby wpisać elipsę w ścianę kwadratową, rysuję przekątne, zaznaczam punkt przecięcia, czyli środek ściany, prowadzę przez niego linię pionową i poziomą, żeby otrzymać środki krawędzi. Rysuję płynny łuk przechodzący przez wyznaczone punkty. Okrąg, czyli elipsa na rysunku perspektywicznym jest styczny do kwadratu właśnie w środkach krawędzi.

W każdą elipsą wpisuję również oś krótką i długą. Oś krótka jest najkrótszym odcinkiem w elipsie i powinna kierować się do zbiegu prostopadłego względem zbiegu samej płaszczyzny, a oś długa jest najdłuższym odcinkiem w elipsie i powinna być idealnie prostopadła do krótkiej. Obie osie powinny podzielić elipsę na identyczne cztery części, tzn. części o takiej samej powierzchni i kształcie.

Osie krótkie elips leżących w równoległych płaszczyznach powinny tworzyć jedną linię.

W tym przypadku elipsa leży w płaszczyźnie zbiegającej się w lewo, więc oś krótka zbiega się w prawo.

Za każdym razem, kiedy stwierdzę, że linie pomocnicze są za mocne, mogę osłabić je za pomocą gumki chlebowej.

Łączę punkty przecięcia przekątnych i elipsy, żeby sprawdzić, czy w środku powstaje mniejszy kwadrat zbiegający się w tych samych kierunkach, co duży.

Kolejny sześcian będzie ustawiony na tej samej osi, co pierwszy. To oznacza, że mogę wykorzystać elipsę z górnej podstawy pierwszego sześcianu jako dolną podstawę walca, na którym opiszę sześcian górny. Nowy sześcian będzie obrócony względem poprzedniego o 45’, dlatego jego ściany będą się zbiegały w kierunkach wyznaczonych przez przekątne podstaw sześcianu dolnego.

Na osi długiej elipsy ustawiam pionowy kwadrat, wyprowadzam piony z obu końców osi i odkładam jej długość w pionie.

Dalej postępuję dokładnie tak samo, jak przy każdym sześcianie rysowanym metodą „na walcu”. Przez punkt przecięcia dolnej elipsy prowadzę linię do prawego zbiegu. Ona już jest na rysunku, bo wykorzystuję elipsę z poprzedniego sześcianu. Taką samą linię prowadzę przez środek górnej krawędzi kwadratu i przenoszę na nią punkty przecięcia z elipsy dolnej.

Rysuję łuk elipsy przechodzący przez wyznaczone punkty. Ta elipsa jest najbliżej horyzontu ze wszystkich elips w tym układzie, dlatego jest najbardziej płaska.

pl_PLPolish